Wlazł kotek.....
pastisz......
Mój kotek na płotek
się wspina
po cnotę którą mam
"niewinna"
Ja pierwsza przed nim już
tam byłam
nie wie że takie "cóś"
straciłam
I cnota zza płota
jak długa
śmieje się kokota
i mruga
Niech żyje biedaczek
w pewności
że zaznał cnotliwej
miłości
Dziewczynie jest miło
się cieszy
że jej się trafiło
pogrzeszyć
Chłopczynie maniera
się zmienia
pewności nabiera
i doświadczenia
I młodzian wnet nagłos
zakrzyczał;
teraz ja będę roz-
-prawiczał...!
Komentarze (6)
ojj ten chłopczyna coś się nie znał, że się udało go
oszukać... wierszyk jak zwykle z humorem ;)
Rozbawił mnie ten wierszyk,zmyślnie napisany i
"z jajem"-trzeba to przyznać,podoba mi się.
Ryszardzie hmmmmmm mówisz paszkwil i wiesz co ten
wiersz zaliczam do Twoich udanych wierszy...trzeba
mieć wielkie poczucie humoru aby taki wiersz
stworzyć...a Ty takie posiadasz...z wielkim uśmiechem
dla Ciebie:)..Oooo i jeszcze tak ;)
Piszesz takie wiersze,że nie sposób się
uśmiechnąć...dla mnie super!
Jesteś niesamowity! Twój wiersz rozbraja, w osłupienie
wprawia i dobry nastrój sprowadza...
dawno u Cię nie byłam.. to jakoś mi się kojarzy z
nieszczęśliwym wypadkiem, dziewczyna się nadziała na
ogrodzenie o bardzo niebezpiecznym kształcie. ugh..