Woda
Cichy szelest
szum
błysk w ciemności
ponad uśmiechem
cudowny chłód
krystaliczny magnes
przyciąga lekko stanowczo
Dłonie zbliżone do wilgoci
życie ukryte pod kołdrą
wody
Bez pytania
zejdę do źródeł
wszystkiego
zamoczę dłoń
świetlistym machnięciem
Kim jest tamten człowiek
rozmył się w szarej kałuży
myśli wyparowały
niepostrzeżenie
Chłód nieruchomej tafli
żywi się odbiciami dziecięcych
twarzy
ponad drzewem nie ma już nic
Skroplony oddech czerwonych ust
niecierpliwych
Zakręćmy kran w końcu... .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.