Wolny
Wolny jak listek na wietrze
Miłość jest mu potrzebna do życia jak
powietrze
Choć tyle razy zraniony
Wiele razy opuszczony
Do niczego to go nie zaprowadziło
Tylko życie zniszczyło
Tyle razy ile kropli deszczu
Dochodzący swej ziemskiej egzystencji
Nie korzystając już z żadnej w życiu
sentencji
Co nie raz pomagała mu rany opatrzyć
I dalej ze spokojem marzyć
Spokojnie każdego wieczora zasypiać
Pić i ćpać
Szczęścia w używkach szukać
Wiódł przez wiele lat taki żywot
A po tym wszystkim co przeszedł zdechł jak
kot
I po dziś dzień jego matka szuka miejsca
syna spoczynku
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.