z workiem na głowie
przejść przez pasy i nie zostać
potrąconą
przez własną naiwność
skakać po lodzie zimnego pragnienia
i nie złamać sobie życia
dążyć do marzeń i nie zapomnieć o tym
co jest teraz
spacerować nocnymi drogami
i pamiętać że po nocy przychodzi dzień
dziwnie naprostowany
chorobliwie odpowiedzialny
sztywnie egzystujący
człowiek
...
powoli pęka i zaczyna
się bać
bo odkrywa że świat ma
kolory
...
autor
Samira000
Dodano: 2007-04-17 20:25:30
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.