Wróbelek Kurdupelek
przyleciał raz do okna wróbelek malutki
zatrzymał się na chwilę widząc me sutki
one z tej podniety w niebo się wzbiły
tak wysoko, że aż chmury przebiły
usiadł na jednym przepiękny wróbelek
malutki zgrabniutki, ot… Kurdupelek
patrzę na niego, on skrzydłem trzepoce
a ja już mokra i cała się pocę
wtem Kurdupelek nastroszył swe piórka
pod wolem ujrzałam małego ogórka
ogórek ten ściągał powoli mundurek
odkręcił się we mnie podniety kurek
potem przybrał cukinii rozmiary
gorący jak z pieca czerwone ogary
i wleciał szybko z impetem do dziurki
tam gdzie zawsze kiszę ogórki
szamotał się w środku ten Kurdupelek
mały a silny był ten wróbelek
dziwiłam się wielce co on wyprawia
że on tak soli i pieprzy, doprawia
skończył co zaczął a ja skonana
zasnęłam i spałam długo do rana
teraz już zawsze wróbelek coś kisi
nie wszystko duże co pod wielkim wisi
Komentarze (1)
Oczekiwałam lekkiego, zabawnego wierszyka, ale
niestety przy drugim wersie miałam lądowanie na
ziemię.