wrociles
pare slow i serce mocniej zaczelo znow
bic
wtedy znaczenia nie mialo juz nic
czekalam i wyobrazalam soebie kiedy sie
spotkamy
czekalam na usmiech i kiedy na przywitanie
buziaka w policzek sobie damy
eh... marzyam marzylam marzylam....
i w koncu nadeszla ta upragniona chwila
calkiem przypadkiem na przystanku cie
spotkalam
nawet nie wiesz jak ze szczescia
szalalam..;)
moglam popatrzec na ciebie i rozmawiac z
Toba
ah jak wspaniale mi bylo...
ale co z tego skoro z Twojej strony nic sie
nie zmienilo..;(
nadal to samopodejscie nadal te same slowa
usmiech twoj zabojczy
ale ta sama samotna moja do domu
droga...:(
bo kazdy poszedl w swoja strone....
ale sama nie wie czy lepiej by nie bylo gdybysmy sie juz nie spotkali nigdy, bo chyba bardziej cierpie czujac Twoja obojetnosc...;(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.