Wrocław, maj 1983
Upał. Bezwietrznie. Duszno. Parno.
Na gładkim niebie słońce świeci.
W Parku Szczytnickim, pod fontanną
Brodzą dorośli, psy i dzieci.
Pary się wloką alejami,
W cieniu pod drzewem przysiadają...
Pod kioskiem z piwem i lodami
Ludzie czekają i czekają.
Dalej ulica. Nad asfaltem
Zgrzane powietrze wciąż drży lekko
I gdy na chwilę oczy zamknę
Obraz trwa jeszcze pod powieką.
Komentarze (18)
No i - doczekali się - po latach - przyszla wielka
powodź,czy teraz będzie susza kranach? - powodzi tez
nie zapowiadali meteorolodzy, a perzeciezwlasnie we
Wroclawiu - nadejśc musiała.
Doskonaly wiersz. - klimatyczny.
A dlaczego Wroclw 83? - Fakt... - szczgolne w Polsce
miasto, ale jaką specyfikę ma dla wiersza? -chyba taką
samą, jak wierszdla Wroclwia. O Krakowie , czy
Warszawie - napisno chyba więcej wierszy...
Pozdro:)
to było upalne lato ...osiem gałek lodów dla mnie to
było mało ...znikały w ustach w mig ...
I ten obraz tkwi pod powieką do dziś. To się nazywa
moc poezji. Oczywiście pochwalam rymy i zostawiam
wielki uśmiech :)