Wrona
Pamiętasz tego ptaka,
Tak czarną wronę
Która latał po niebie
Każdego dnia wypatrując
Latała bezszelestnie ja wiatr
Ta sierota losu…
On był dla niej kochankiem,
Który muskał jej skrzydła
Który znał jej każde piórko
Lepiej niż ona,
Kochała latać z nim każdego dnia…
Kiedy tylko rano słońce wstało,
Czarna wrona latała
Ze swoim kochankiem
Każdy dzień był inny,
Choć podobny do minionego
Ale dla niej wczoraj się nie liczyło
Przyszedł dzień, słońce wstało,
Teraz on wypatrywał swojej wrony
Zobaczył ją i cicho zawiał
Leżała pod drzewem, nieżywa…
Teraz ostatni raz musnął jej skrzydła,
Objął duszę w swoje ramiona
I odlecieli…
Kochankowie
Cały świat płakał…
Na zawsze bedą razem...kochankowie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.