Wściekłe ujadanie...
Wściekłe ujadanie psa,
Zamkniete mosiężne drzwi,
Nie dochodzą tu żadne głosy,
Ani ludzi, ani niczego innego,
Otwarta butelka kusi swym zapachem,
Pies dalej wyszczekuje ostrzeżenie.
Nie zbliżać się - zostawić w spokoju...
Muzyka cicho gra,
Jakieś slowa niezrozumiałe...
Nie pamietam gdzie są klucze,
W razie gdybym chciała stąd wyjść...
Ale w to akurat wątpie.....
Nie mam siły na wyjście,
A butelek wina mam pod dostatkiem...
Za dobrze mi tak...
Zbytni ruch zresztą nie działa na mnie
dobrze.
Głosy dookoła mnie,
Czego oni wszyscy chcą???
Nie ruszę się stąd...
Muzyka cicho gra - zawsze gra
Nieważne czy dobra czy zła...
Tu nigdy nie zaznasz ciszy...
Tym bardziej spokoju....
GGłosy coś do ciebie mówią - rozumiesz
je??bo ja nie...
Nieszczególnie mnie to interesuje - bo co
oni mogą??
W tym rzecz, że nic nie moga...
Jedynie mogą cię zamęczyć,
swym nedznym nader nudnym gadaniem.
Na co to komu - bez tego można zyc...
Ale teraz męka i udręka...
Nie pozbędziesz się ich tak łatwo...
Za bardzo tego chcesz, za bardzo się
starasz.
Nikt cię nie rozumie,nikt nie wie jak to
jest.
Jesteś zły, czy takiego udajesz? wszystko
tak myśla.
A ja się zastanawiam czy to prawda.
Bo nie można wierzyć we wszystkie te
głosy.
Nikt tego nie czuje jak ja...
Nikt nie zagląda we własne serce.
Marzenia - to tylko fikcja,
Ale nie dla mnie, ja zyję marzeniami.
Tak upływa dzień za dniem,
W nadziei że wreszcie się spełnią..
chciałabym żeby to nie było takie
trudne.
To boli - przez większośc tych
dni...bolało...
Mam dość - chcę to skończyć...
Skończyłam - tylko że z innymi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.