współlokatorka...
w maleńkiej cząstce mnie
znalazła miejsce i dom
nie można jej wyrzucić
mówi że to jest schron
zatruwa życie i światło
dręczy nocami jak zmora
zabiera małe radości
przeszłością wykarmiona
zabija w zarodku marzenia
a przecież tak się staram
nie patrzę już za siebie
współlokatorka niewiara
autor
zwyczajna kobieta
Dodano: 2010-07-19 13:25:15
Ten wiersz przeczytano 697 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (14)
fantastycznie przedstawiona owa niewiara :)
Wierzyć warto i zakochać się warto :)..Nadzwyczajnie
:).. M.
Przypuszczam, że wiele osób tak ma..:) Byle do przodu.
Z uśmiechem na ustach. Pozdrowionka.
przestań się dołować........wyeksmituj
współlokatorkę.....
chyba każdy ma jej trochę w sobie (ostatni wers można
podkreślić, dając go niżej; pozdrawiam:)
Uciążliwa współlokatorka, wiersz bardzo ładny:)
.....chyba.... w każdym z nas ona istnieje...,może się
mylę.....we mnie mieszka od urodzenia....;-)))
pozdrawiam liści szelestem....;-)))
najważniejsze aby nie wątpić w siebie a wierzyć w
swoje możliwości....wyzwolić marzenia a myśli wysłać w
przestrzeń...pozdrawiam
Pomysł jest i forma zgrabna. Więc +
witaj, ładny wiersz a lokatorka jest rzeczywiście
uciążliwa. pozdrawiam.
faktycznie nieciekawa ta współlokatorka, eksmisja by
się przydała, bardzo dobry wiersz :-)
Wymienić na wiarę :)))
Pozdrawiam :)
Ciekawy wiersz, a z niewiarą..no, cóż...Życzę wiary.
:)
Ciekawa refleksja,zyciem pisana.
Pozdrawiam cieplutko.