Wspomnieć
Co myśli ona gdy tak odległa
Dzwoni głucho w me skronie
Słuchawka odpowiada martwo
Nic już nie czuję
Czy się oszukuję czy pragnę
Nie wiem nic
A może ogromnie wiele
Bez miłości żyć
Gdzie moi przyjaciele
Nie ma ich
Gdzieś zniknęli - daleko
Sam i głucha słuchawka
Narodziło się zwątpienie
Usiadło koło mnie
I milczy, tylko się uśmiecha
Marna to pociecha
- że milczy
A ja, ja chodzę do kościoła
Ale pustka i cisza
Nikt do mnie nie woła
A ja wierzę, w co sam nie wiem
Rosnę jak góry z modrzewiem
Ja uschnę a góry zostaną
W pustce swojego bogactwa
Ja uschnę a one
Nadal rozpromienione
W promiennym podmuchu rannym
Będą wieczne
A ja martwa pustka doliny
Chciałbym się w niej schronić
Powstać i chmury gonić
Na niebie ...
Moje myśli wracają do Ciebie
Głuchy wiatr dudni w słuchawce
Usiadłem w parku na ławce
- życia i czekam
Sam nie wiem na co .
autor:inspektorek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.