Wspomnienia ...
Liście jesienią pachnące
zbieram
spacerując alejką
wśród drzew
Pamięcią wracam
do chwil szczęścia
minionych
Słońce moich dni
chmury smutku
zasłoniły mi twarz
deszcz łez
zalał policzki
Gdzie teraz jesteś?
Patrzysz na mnie?
Tyle dni upłynęło
tak zimnych
bez ciepła twoich rąk
tak tęsknych
bez codziennego uścisku
tak smutnych
bez twojego uśmiechu
Umieram powoli
żywiąc się wspomnieniami
chwil spędzonych razem
Wciąż czuję twoją obecność
wtulam twarz w kołnierz
zbyt luźnego płaszcza
jeszcze pachnie tobą...
pamiętam
wybieraliśmy go razem
jego szary kolor
przypomina moją
egzystencję
bo każdy dzień
oznacza dla mnie
walkę
by pozostać tutaj
lub wzbić się do nieba
i być już zawsze z tobą
Niestety ostatnią parę
skrzydeł
pocięłam do krwi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.