wspomnieniami twoimi
jedynie wspomnienia
szare jak komunistyczna koszula
nawet fotografii nie zostawiłeś
tylko dziurawe serce
krwawiące brudem
tego nie można nazwać dobrze
skłamałam
po co mi to było
niezmiernie dumna
i z moją dumą zostałam
skłamałeś
po co ci to było
wciąż błagałeś
nie chciałeś żebym odchodziła
rozerwać wszystko na strzępy
wszelkie marzenia
i pamiątki myślami twoimi
dlaczego powiedziałam że już nie
choć tak kochałam
nie chciałam ażebyś odchodził
dlaczego powiedziałeś że wciąż
choć już nie kochałeś
chciałeś odejść
za oknem słońce wysoko
płacze łzami mymi
proszę oddaj duszę
czemu tak pięknie kłamałeś
nie odejdę nigdy
stokroć powtarzałeś
a ja zagubiona
pragnąca miłować sercem całym
jednocześnie uciekając przed myślami
błogimi
kocham
teraz pewna w sobie jestem
i ty też
teraz pewni jesteśmy
kocham
a ty rzekłeś po cichutku
gwiazdo dajmy sobie spokój
wyjeżdżam
A jednak... nie wyjechałeś
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.