wspomnienie
Pamięcią powracam do wiosny sprzed roku:
nasze pierwsze spotkanie, szczęścia łezka w
oku.
Pierwszy uśmiech i ust delikatne
muśnięcie.
Zapach twój niebiański, uczuć
zachłyśnięcie.
Oczu twych wpatrzenie, serca miłość
splata.
Trzymając się za ręce weszliśmy do lata.
Z sadu namiętności jedliśmy garściami.
Świat się przestał liczyć, zostaliśmy
sami.
Tak niepostrzeżenie, w siebie
zapatrzeni,
miłość nas popchnęła w kierunku jesieni.
Na dywanie z liści czerwieni i złota
nie straszna nam wichura była ani słota.
Wytęsknione dusze, azylem był las.
W gorącym uścisku, nastał zimy czas.
Zawieje, zamiecie wdarły się do duszy.
Pełni lęków: czy miłość lody z serc nam
skruszy??
Zagubieni ,niepewni, chroniąc marzeń
świat,
by zakwitła w nas czułość jak wiosenny
kwiat.
Na wilgotnej, zroszonej naszymi łzami
glebie,
wyciągamy stęsknione ramiona do siebie
Komentarze (4)
Więc życzę spełnienia. Miłego:-)
Wyobraźnia nieco przyozdabia, to co się później ze
sobą wyrabia. Praktyka weryfikuje to co sobie ktoś
wyimaginuje.
Masz rację: chciało by się Marysię...
dziękuję bardzo :)i wzajemnie :)pozdrawiam ciepło
Miło widzieć po przerwie
i przeczytać obryw wiersz.
Dobrej nocy życzę.