Wspomnienie nastolatki
Ojcze co piąłeś się po szczyt kryształowej
góry
by raz kolejny w jej kraterze błogo
utonąć.
Matko co łykałaś widelce i noże
w kącie samotnie plując krwią.
Bracie co grasz na ołowianych cymbałkach
witając jak co dzień wschód słońca.
Siostrzyczko porcelanowa co zbiłaś sobie
wypalaną główkę.
Chciałabym was dotknąć ale nie
mogę…
na tym wysypisku śmieci mam plastikowego
wujka i foliową ciocie
oni darzą mnie syntetycznym uczuciem,
łatwopalnym.
Ja też chciałabym spłonąć ale nie mogę
jestem zbyt mokra od łez.
Ale wiem że kiedyś mi się uda
wtedy me popioły rozniesie wiatr.
Część wróci do was ku pamięci
część jednak rozpłynie się po świecie.
Gdy nastanie wiosna
moje pąki zazielenieją, rozkwitnę
w krainie ciepłej, urosnę na nowo
nigdy już mnie nie zobaczycie…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.