Wśród ludzi
potrzeba mi chleba
gdzieś kąta do spania
i wody by usta przepłukać
lecz przecież
najbardziej
człowieka chcę w ludziach odszukać
choroby czy lęki
kłopoty na codzień
lub kromka spleśniała i twarda
z wszystkiego
najgorsza
najbardziej bolesna jest wzgarda
czekanie bez końca
samotność snem takim
z którego wciąż chcę się obudzić
bo jednak
tak mocno
najbardziej chcę żyć pośród ludzi
i nic tak nie cieszy
jak moment gdy do mnie
ciekawie wyciąga ktoś szyję
ta chwila
wystarcza
by jeszcze wśród was być
tym żyję
Komentarze (17)
Jesteśmy my, ludzie, zwierzętami stadnymi i tego już
nic nie zmieni - tkwi w nas potrzeba przytuleń i
głaskań od jesieni do jesieni.
Musimy całoroczne mieć kontakt, choćby wzrokowy z
osobnikiem naszego gatunku -
niechby wadził i pod nogami się plątał,
ale był, inaczej zmarniejemy bez ratunku.
Wyciągam właśnie ciekawie szyję:), podoba mi się
budowa wiersza, nie wpadłabym na to żeby 6 rozbijac na
2 trójki, zresztą pewnie nie zawsze się da. Treśc
super.