Wśród słów
Jesteś jak zachód słońca, zwiastunem
ciemności.
Przez ciebie coś się kończy, czego nie
zatrzymam.
Wizerunkiem pozujesz przemęczeniu w
czynach,
kaprysem tego świata, co zaprosił w
gości.
Udajesz że się wcale nie męczysz przed
metą.
Bieg z zadyszką na pokaz, chęć
niemalejąca,
lecz coraz trudniej będzie nosem chmury
strącać.
Wiem symptomie jesieni, wiem, wiem - to już
nie to
A czy się komuś marzy ta szczęśliwsza
ziemia,
bez końców i zachodów, choć płaczący w
splinie?
Czasem przychodzi we śnie, ale mnie tam
nie ma.
Są zielone ogrody, tylko nie wiem czyje.
Jest pod dostatkiem ciszy, spokoju i
cienia,
lecz ja kocham hałasy wśród słów - jestem,
żyję!
Uleczko dziękuję, tyle razy czytałam i nie zauważyłam tego powtórzenia:)
Komentarze (16)
Piekny wiersz :)