Wstawaj szkoda dnia
Pod rękę życie chwyć
uśmiech na siebie włóż
w kaloszach, czy w bamboszach
alejką krocz - czerwonych róż.
Wetknij czapkę, na bakier
bo chłodem już zawiewa
nie zmarnuj żadnej chwili
słońce będzie cię wspierać.
Dopóki jeszcze, nogi niosą
w sercu jest werwa, chęci bycia
przed siebie idź, na szczyt
chwytając się promyka.
autor
Ola
Dodano: 2013-11-02 10:14:10
Ten wiersz przeczytano 2748 razy
Oddanych głosów: 68
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (53)
MOTYLU, dziękuję Ci pięknie.
Cudownie napisałaś miła Olu ,pozdrawiam pięknie
Tak właśnie Olu, carpe diem :-) Zachwycasz entuzjazmem
radości życia.Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Piękny "motyl".
Oluniu też zmarzłam i postanowiłam urządzić sobie
-"dzień dobroci dla siebie"- i będę korzystać z samych
przyjemności...
Parasolka, lucuś Cię ochroni. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Ci za optymizm:)
Miłego dnia!
Już idę mimo deszczu...przed siebie:)
Tak, masz rację rhea właśnie wybieram się do łóżeczka
- zmarzłam i na dworze tak, jakoś ponuro. Pozdrawiam
Dziękuję MamaCóra. Miłego dnia
Dobra rada Oluś. Ale w wolne dni tak łóżeczko
zatrzymuje. Pozdrawiam serdecznością:-)
Wiersz nastraja bardzo optymistycznie. Pozdrawiam :)
Jak miło z Twojej strony kenaj. Pozdrawiam Janie
Wstałem dziś już jakiś czas temu i podarowałem gest
owocowy komuś dobremu.
Pozdrawiam Agnieszko
a mnie sie ten promyk spodobal ...
Dziękuję krzemanka za radę, którą oczywiście
wykorzystałam. Miłego dnia