wsztsko obojetne...
stalam tak jak zakleta
obserwowalm krople deszczu
ginace wsrod klamstw tej ziemi
przemoknieta zlem
polykalam wody goryczy ktore plynely do
mnie
bylam a jenak nie bylam
dwa swiaty
a moze jeden
pogubiona
splatana w sidla wlasnej siebie
szlam potykajac sie
i bolesnie upadajac
kaleczylam swe cialo
ranilam dusze
powoli znikalam
kiedy dzien przycisna moja twarz do
blota
zrozumialm ze popelniam blad
i...
jestem nowa
jednak nie tak naiwna
przepelniona prawda bolesna ale
prawdziwa
depcze inych
bo takie sa prawa tej gry
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.