wszyscy będziemy Judaszami
Ale się porobiło:
ten jest za mały, ta za duża,
a między nimi taka miłość,
co już się nigdy nie powtórzy.
Ale się świat rozmienił
na niezbyt gęsto siane serca:
winni chwytają się kamieni,
brzytwy się chwyta innowierca.
Ale się zapodziało
matce na szczęście, psu na smutek:
wśród ławek do konfesjonału,
choć niby białe, jednak rude.
Ale mi dzisiaj trudno;
za mały, rudy, i z kamieniem
czekam, aż brzytwą głowę utną
i z żaby w księcia się zamienię
Komentarze (23)
Dobry wiersz proszę ja Ciebie.
Przyłączam się do pochwał, zwłaszcza nad strofą nr 2.
Ależ niesamowity wiersz!
Powtórzę za Wandą - świetna druga strofa.
Moralnie chylimy się ku upadkowi.Pozdrawiam.
niezmiennie lubię Twoje wiersze:)
Można się pogubić w tej naszej szarej, smutnej
rzeczywistości...
Pozdrawiam :)
Mnie tam nic nie dziwi :)
Pozdrawiam :)
Bardzo dobry wiersz! A strofa druga - świetna.