Wszystkich oczekuje ta jedna noc
Przepuszczony przez palce piasek
Mozolnie pnie się do góry
Delikatny poszum morskiej wody
Oddaje nastrój ksieżycowej powagi i
ciszy
Takie jak ta, chwile
Przemijają dwukrotnie wolniej
Niż inne słoneczne momenty
Zanurzony we własnych przeżyciach
Ostatnich niepomyślnych dni
Nie poczuł jak fale przypływu
Rozmywają piaskowe wzniesienia
Dopiero ich zimny dotyk
Przywołał jego myśli na ścieżki
rzeczywistości
Za kilka minut woda rozmyje
Oddalające się ślady stóp
Pozostawił je ktoś
Kto rozmawiał z nocą
I mając ból za plecami
Patrząc w pustkę przed sobą
Zapragnął zasiedlić ją własnymi czynami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.