wy link`a
w ciszy nic nie dziania się, przemykają mi
dni
niepostrzeżenie jak lis, który chyłkiem
przeszedł
w zadziwienie szeroko przymykanych oczu,
raptem upływem czasu się rozkołysanych,
że oto już nadeszła pora na wylinkę nową
-
bez żalu osobowość starą zrzucam z
siebie
jak kabotyn miękkością najnowszej
powłoki
przejęty, nim w cynizmu pancerz szklisty
utwardzi się odporny, bo życie to
brutal,
co wszystkich uczuciowych potrafi wbić w
glebę.
dlatego niby mantrę powtarzam;”
frajerze,
gdy tylko się odsłonisz - pożrą ciebie
żywcem”
ukrywam odwłok jak rak, pustelnikiem zwany
-
na zewnątrz wystawione jedynie są
szczypce
by odcinać się nimi tylko w czci
obronie.
20.07.2015
Komentarze (26)
kochana DoroteK - ja ciebie lubię
w kaźdym wcieleniu, nim wątek zgubię
w poszukiwaniu laurowego wianka,
bo ty jesteś wrocławianka!
re karlowi;
czyżbyś też odwracał wzrok
widząc mój wystawiony odwłok
lub też bez zbędnego gadania
wziął się do odwłoka całowania?
ooo... muszę przyznać, że właśnie w takim wcieleniu
lubię Ciebie najbardziej :-)
kiedyś rak odwłok swój wystawił,
rakowi nie było później wesoło
- ale staw się dobrze bawił.
Pozdrawiam serdecznie
Dla mnie najlepszy Twój wiersz.Może dlatego,że chwilę
nie byłam.Puenta doskonała.
Problem otwierania się.Trudna sprawa.Chyba na
wyczucie.Zależy o co idzie gra.Czy o rzecz błahą czy
fundamentalną.Trzeba mądrości,żeby je rozróżnić.
Pozdrawiam i dzięki za ten wiersz.
Ciekawy przekaz. Szczypce ironnii to najepszy rodzaj
broni dla wrażliwców:)
Miłego dnia.
Super jak zawsze
re anna;
dzioułszko roztomiła
jo nie jes żodyn żadny ślomok - ino
isty rak -pustelnik, kery muszel sie imo!
Z wielką przyjemnością
za szczerość i prawdę...
tak!
Pozdrawiam w ukłonie!
dobre, wiele tu prawdy o nas...
po przeczytaniu wiersza zobaczyłam Cię jako ślimaka
zamkniętego w muszli. Ale Ty taki nie jesteś. Z
wierszy ( i komentarzy)wychodzi Twoja odwaga,
ciekawość, nietuzinkowość, spostrzegawczość.