wybieram samotność
Postanawiam milczeć. Obserwując jednak
nieudolność gestów z tańca marionetek
wciąż jestem świadoma, że istnieje przepaść
między ja, ty, razem, na jak długo, nie
wiem.
Więc nie mówię. Ale prawdę bezlitosną
w ręce wkłada zwykły, codzienny przypadek.
Gdy kwiat zaniedbany trudno mu urosnąć,
a obiad wystygły nie jest już obiadem.
To niewiele zmienia. Spostrzeżenie samo
ciśnie się na usta, które zaciśnięte.
Życie to nie teatr – mruczy cicho
radio
wokół serca tworząc mimowolną pętlę.
Wybieram samotność. Mimo wszystkich zdarzeń
które należało wymazywać chyłkiem,
czas po tylu latach opróżnić szufladę
z ciężaru doświadczeń. Postanawiam milczeć.
wiernemu czytelnikowi...
Komentarze (5)
„Życie to nie teatr” niestety, nie da się
z góry napisać dla niego szczęśliwego scenariusza.
Refleksje przekazane w interesujący sposób, a wybór
samotności, to pewnie wybór mniejszego zła.
Pozdrawiam.
wiersz świetny, dobry wybór, ale i tak marzenia się
wkradną, pozdrawiam :)
" Samotnosc " to pojecie wzgledne,,,
masz przeciez swoje
marzenia,,,wspomnienia,,tesknoty,,,
dobry refleksyjny wiersz,,pozdrawiam
jesiennie z daleka.
niekiedy samotność jest lepsza od czegokolwiek innego.
ładny wiersz...milczenie nie musi od razu oznaczać
samotności...pozdrawiam