WYBÓR
Nie wzleci ptak motyl
ku brudnemu niebu
Krzyż rozepną z skrzydeł
ponad obojętność
ziemi Krasnopióra
grzbiet oczyści w toni
Kiedy cuchnie siarką
wzrok tracą i mątwy
Pąk się nie rozwinie
w kwiat bez tchnienia słońca
Gdy się deszcz nie wzruszy
widząc martwość dłoni
jak w spragnione wargi
wilgne sypnie ziarno
z mleczno–sinych brzuchów
Grzmiąc werblami dobosz
Między cienie cieni
rozsypane perły
lustra gwiazd migocą
byle się pochylić
Sięgnąć nieba które
marszczy ledwie dotyk
Dal rozściela sukno
wyboru bądź pustki
Komentarze (7)
chcesz przekonać, że tylko wybór, wybór wiary i w nią
sensu, daje poczucie wartości, spełnienia, poza którym
tylko pustka... ale czy to my wybieramy? ciekawa
budowa, interesujący wiersz... pozdrawiam
zawsze mamy wybór tylko nie zawsze jestesmy w stanie
go dokonac...
gdy gwiazdy są celem dwie drogi na rozstaju Wiersz
dobry w konkluzji Podoba mi się Piękny +
Jeśli masz wybór dokonaj go z namysłem .
świat natury dokonuje wyboru instynktownie, my ludzie
z rozmysłem, nie zawsze trafnym, poza wiarą i nadzieją
w coś ponad - pozostaje tylko pustka... ciekawy
sześciozgłoskowiec, pozdrawiam
powiedziałabym Wojtku, że nostalgiczny, na pewno nie
obojętny. ładna kompozycja. wyczyściłabym tylko
dopełniaczówki: dałabym "martwe dłonie", "gwiezdne
lustra" i coś wzamaian za "tchnienie słońca".
pozdrawiam ciepło :)
czasem wybór okazuje się pustką...pozdrawiam