Wybrałem ciebie.
Ze słów tylu wybrałem ciebie.
Ciebie zapamiętałem jedynie.
Zapamiętałem najciszej.
Wyryłem w chłodnej skale.
Czerwonymi literami w skupieniu
odcisnąłem piętno oddechu.
W milczeniu przyjąłem pokutę.
Za to, co było i to, co bedzie później
dałem zadatek wystarczający.
Wybrałem ciebie, bo szukałem
tego, czego szukać należało,
a czego nikt szukać mi nie kazał.
I dałem się oczarować jak chłopiec.
Padłem u stóp twoich pokłonem.
Pełen nadziei na szept choćby jeden.
Może docenisz ten dar, o pani.
Dostrzeżesz szlachetność pokory
w wyznaniu wiary - w oddaniu.
Jak w milczeniu śmiech się kryje,
tak ty w myślach moich gościsz.
Pod tą szarą peleryną.
gdy w milczeniu słowa czujesz wiedz, że blisko jesteś prawdy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.