Wychodzę spod kołdry
Mam nadzieję, że nikogo nie urażę.
"Wychodzę spod kołdry".
11.12.2020r. sobota 11:32:00
Wychodzę spod kołdry
I lecę,
Bo zwariowała kora mózgowa.
Lot to nie pewny,
Nawet Ikar lepiej latał.
Momentami może i nie wiem kim jestem
I czego właściwie chcę.
Czy teraz tak na poważnie?
Czy też może się zgrywam?
Kto odgadnie?
Może to taka specyficzna radość,
A wcale nie rozpacz czarna.
Jakie są parametry lotu,
Jakie są Twoje dane,
Dane Twojej lokalizacji.
Lecę jak na...(*)
Mówią, że Miłość i ...
Przychodzą znienacka.
Wiem, że w końcu muszę spocząć,
Jakoś bezpiecznie wylądować.
Czy jeszcze w znanej mi okolicy?
Czy na pustkowiach obłędu?
A może już postradałem zmysły?
Wychodzę spod kołdry,
Nie teraz lecz wczesnym rankiem
I jak to pojąć?
Jestem już zbyt daleko!
Opuszczam Ziemską orbitę
I w panice,
W ulotności tej całej
Rozbijam się o ten wiersz.
*W oryginale mogłoby być słowo nie
parlamentarne.
Miłego dnia i dziękuję, że jesteś :)
Komentarze (6)
Życie miewa różne okresy, czasami trudne, czasami
radosne :) Pozdrawiam serdecznie +++
W końcu... Nie wiem, czy ten lot da Ci coś poza
samodzielnością, ale ona jest chyba najważniejsza.
Nawet ważniejsza niż miłość, bo jak kochać kogoś, kto
jest stale pod kołdrą?
Trudne... to życie samotnika ...a może ...to i lepiej
...bo głowę masz spokojną ...
mówią, że sny są naszą podświadomością...
"Lot to nie pewny" No niepewny, niepewny.
Niby się obudziłeś
lecz sen jakby nadal trwa,
ciekawy wiersz spłodziłeś,
życie to ciekawa gra.
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego dnia :)