Wycie
Rozdarł ciszę krzyk rozpaczy,
serce krwawi zawiedzione.
Radość która miała być pisana,
może i jest, ale u innych.
Dłonie proszą o jałmużnę,
grosik parzy jak iskierka,
oko dzieli grosz na złote,
tylko zawsze manko jest.
Daj przechodniu pożyć lepiej,
suchy chleb się przejadł już,
kawior – co to jest takiego?
Dawali u króla jakiegoś.
Fosa, mostek, pod nim ja,
dzień za dniem szybko umyka,
jedyne co mnie raduje...
to jest to – że nie mam komornika.
Komentarze (33)
Marne to pocieszenie...
Wiersz się podoba :)
Pozdrawiam
☀
Mocne pozdrawiam
Satyrystycznie o biedocie, kiedyś żebrak był wymiarem
czasu, dzisiaj globalizacji i wyzysku