Wydeptany krąg Sonet
Bezkresami w tok myśli ze snów
wybiegałem
szukając cię w przestworzach nad zorzą
świetlistą.
Szybowałem w obłokach tą nocą gwiaździstą -
zakamarki kosmosu wzrokiem omiatałem.
Nie ustanę, nie spocznę - póki cie nie
znajdę,
gnany w zakątki nieba bólami tęsknoty.
Wzlatywałem ku górze aż po księżyc
złoty,
czując w uszach szum wiatru niosłem sercu
frajdę.
Niedawno nasza miłość znowu się
przyśniła,
wykluła się z cierpienia i z sennych
nocnych mąk.
Z takim cudownym, słodkim marzeniem
przybyła -
omotana splotami moich zgłodniałych rąk.
A ty obok mnie w koło jak motyl
krążyłaś,
tam gdzie stopy zmęczone wydeptały swój
krąg.
Komentarze (23)
"Nie ustanę, nie spocznę - póki cie nie znajdę..."
Pięknie Stumpy. Pozdrawiam:-)
Kolejny miło przeczytać było...
+ Pozdrawiam
wspomnienia, tęsknota, marzenia
Piękny jak zawsze! :)
Pozdrawiam :*)
senne ,śnione wyśnione są te co koło nas krążą te ze
snów za nimi nie zdążą
Ladnie o poszukiwaniu miłości we śnie i na
jawie.Podrawiam.
Dobrze mieć coś takiego.
Jakbyś chodził w kółko, nie wiesz gdzie dalej,
jak masz dylematy, usiądź - wina Sobie nalej.