Wyjście
Mam nieodparte wrażenie, że przekraczam
ciało,
jestem, gdzie mnie nie ma.
Bezsenność podszytą lękiem
zabrałam znad przepaści,
albo jeszcze nad nią stoję, siedząc cicho w
fotelu.
Komu w drogę temu czas,
a mnie w bagnie brnąć, w kolejną
godzinę.
Żałuję, że nie uczono pływać w słownych
potokach,
rwących strumieniach wypowiedzi.
Gdzie jestem? Czy to są góry pomylonych
dzieci?
Szczyty do zdobycia w nerwach?
Mężowie ujarzmiajcie demony,
żeby człowiek nie wyszedł na świnię.
Komentarze (39)
Nie potrzebny do tego mąż (choć tak ogólnie to
niegłupi wynalazek). Wystarczy włosienica i godzinki.
Jeśli nie pomoże można się biczować.
emocje górą pozdr
Świetny zapis emocji. Trochę siebie w tym znajduję :)
mocny w swoim przekazie - czasem trudno nad tym
zapanować...
pozdrawiam;-)
mam wrażenie, że takie objawy ma kobiece przedurlopowe
przesilenie emocjonalne. kilka dni urlopu, szum fal i
wspólny spacer przy zachodzie słońca, a wszystko
nabierze koloru chorwackiego Adriatyku. :):):)
Salut Marce :):P
ujarzmić demony... nie jest łatwo
mocny,dobry wiersz
pozdrawiam:)
ale mocny.... oj była awantura.... pozdrawiam
serdecznie
Super pozdrawiam
A to jest bardzo dobry wiersz puenta doskonała!!!