Wyjście z domu
Gdym odchodził z domu w nieznane mi
strony,
Ciekawości skrzydłami czułem się
niesiony.
Ten pęd do poznania stał się mym
sokołem,
Rzuciłem dom cały i poszedłem w szkoły.
Żegnająca matka wielce zrozpaczona,
Mocno przytuliła mnie do swego łona.
Nigdy nie wygasły palące płomienie,
Choć je zalewały zimnych łez strumienie.
Zawsze pozostaną z owych chwil
wspomnienia,
Nigdy nie popadną w niwecz zapomnienia.
Choćby nawet mozół liczne blizny
znaczył,
A los sprzysiężony pomagać mu raczył.
Nie będzie odwrotu odpłynęło życie,
Ciągle o tym pamiętam na jawie i
skrycie.
Myśli moje często płyną w tamte strony,
Lecz fizyczny powrót nie będzie
spełniony.
Komentarze (14)
Takie wiersze lubię i ten bardzo mi się podoba.
Skąd ja to znam?...
pięknie wyrażone myśli...tęsknota za rodzinnym
terenem... sami wybieramy sobie drogę i kiedyś
przychodzi taki moment że uwalniamy się z maminych
skrzydeł... pozdrawiam...
Piekny wiersz, skalnia do refleksji i zadumy. To milo
miec takie wspomnienia z lat mlodosci, szkoda tylko ze
czas tak szybko ucieka. Pozdrawiam!
Taki los dzieci. Opuszczaja dom rodzinny a potem
często wracają tam wspomnieniami.
Stanisławie b.dobry wiersz....odkrywasz płaty
życia....pozdrawiam...
Witam. Podoba mi się treść, wiersz nie jest obojętny.
Pozdrawiam.
Nie chcę mydlić- jest dobry.
pozdrawiam
wiersz ładnie napisany, zgrabnie zrymowany,
refleksyjny, miły w odbiorze...masz rację stamtąd już
ludzie nie wracają na ziemię....pozdrawiam
Bardzo ciekawie ująłeś temat rozstania jaki wielu ma w
swych wspomnieniach,a ilu powróci do swych starych
pieleszy ponownie? Powodzenia
Wiersz skłania do refleksji , często tak w życiu bywa,
pozdrawiam.
podoba mi sie Twoj wiersz.bardzo ladnie
napisany,refleksyjny.pozdrawiam serdecznie
bardzo ładnie i lirycznie napisany wiersz. skłania do
refleksji. pozdrawiam ciepło.
U Ciebie, jak u Słowackiego...mój okręt nie do kraju
płynie, płynąc po świecie...
Podoba mi się wiersz.
Opuszczamy rodzinny dom gnani pędem poznania nowego.Po
latach pragniemy tam powrócić, lecz nie zawsze jest to
możliwe.