Wyłowiony
****
Wyłowiony z ciemnego snu
Rześki poranek nie z tej ziemi
Ptaki milczą bezgrzesznie
jak smutno
Jak smutno w czystej godzinie
Baranek schodził z czarnej góry
Rzeka wypełniła się ciszą
Patrz – szarość – mówiłem do
żony
Kocham was – mówiłem do zmarłych
kobiet
Pociąg wjechał w tunele kruchych żył
Nie jestem godzien, Baranku
Do gładzenia
Do zgładzenia
autor
puhen
Dodano: 2006-10-17 11:52:04
Ten wiersz przeczytano 1104 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.