Wymyślony dramat
Za błędy, których ciernie tak ranią..
W bezkresie, bez granic
Wędrując w czterech ścianach
Zamknięty, skuty za nic
To wymyślony dramat.
Szukając wciąż ucieczki,
Choć nic nie goni mnie,
Jak granat bez zawleczki
Chcę znaleźć się na dnie.
Kolejny raz upadam,
A przecież zakwitł bez,
Lecz wymyślony dramat
Nie szczędzi swoich łez.
Tu księżyc jest i słońce,
A wiatr kołysze myśli.
Już serce mocniej bije,
Bo trzej oprawcy przyszli.
Szczęscie, co kiedyś straciłem
Już stoi z krwawą twarzą.
Za dużo razy się myliłem,
Dziś za to mnie ukarzą..
Nadzieja czeka druga
By cios swój zadać mi,
Bo złość choć trwała długo
Zamknęła wreszcie drzwi.
Lecz trzeci z mych morderców
Nie żyje! Cały w ranach..
Sumienie zmarło w sercu,
To wymyślony dramat..
..przepraszam z pokorą..
Komentarze (4)
Toż to samo życie... jedno wiem, poeci czują zbyt
mocno i czasem wszystko urasta do miary dramatu, wbrew
wszystkiemu trzeba wierzyć, że będzie dobrze. Świetny
wiersz, z wartką akcją, doskonałą formą i porywającą
treścią, jak najbardziej jestem na tak:)
strach ma wielkie oczy można by powiedziec i w naszej
wyobrazni pisze o wiele gorszy scenariusz niż sprawa
się tak jak ty wymyśliłeś swój dramat...ciekawy pomysł
Wiersz tak wciągnął, że ... ciarki poszły po
plecach, dobrze, że wymyślony - ulżyło.
wymyślony dramat . To tak jak napisać scenariusz na
życie .
Nadzieja - matką głupich .