(wypełniasz mnie)
wypełniasz mnie za przymkniętymi drzwiami-
powiew
podniecenia patrzy dzisiaj twoim karkiem.
posłuszne
ciało wydaje się być naprawdę urokliwe-
męskie dłonie
znają język nocy.
znów nierzeczywistość. moje nogi bezbronne,
oczy
intensywniej chmurne- do ciebie przylegam
giętkością.
wzruszenie- po czubki palców całujesz w
całej pełni.
chłodne prześcieradło chwyta czas.
krew rośnie we mnie. najintymniej rozumiemy
się bez
słów- wszystkie tęsknoty chowam pod
plecami. resztki
powagi spełniają kolejne kaprysy. pachniesz
niesytym
wiatrem.
usta mają barwę złota. i ty niespokojnie
rozsypany na
drobnych piersiach.
Komentarze (9)
Piękny, subtelny wiersz.
i mnie urzekły ostatnie wersy....pozdrawiam
podobają ni się krew rośnie we mnei i ostatnie
skojarzenie Wiersz piękny dobry w wynowie
Słowa jakie wypowiadasz sa pełne miosci....barwne i
ciepłe...magia i ....klimat wiersza....
pisanie Iz, przypomina starcie w ringu; nie wygrasz
rundy wymachując rękami; najskuteczniejszy bywa prawy
prosty, a Twój... był nokautujący; ukłony Izabelo:)
wow, obrazowo ("usta mają barwę złota, i ty
niespokojnie rozsypany na
drobnych piersiach" - bajecznie!)
piękno samo w sobie...
Piękny pełen namiętności i subtelności wiersz.
męskie dłonie znają język nocy..."meskie dłonie w
ogóle maja w sobie jakąś magiczność wg mnie...wiersz
piekny...pozdrawiam