Wyprawa
Wyprawa
Smutek napełnia ma duszę, łzy ogarnęły oczy
me.
Chyba już za długo po świecie chodzę.
Przyjaciół nagle wokół rój.
Czy to jest sen mój?
Czy wyobraźnia tak mocno działają ?
Żebym to i parę innych rzeczy wiedziała
!
Oczy spuchnięte, płuca zmęczone łkaniem.
Czy ta kolejna historia zakończy się
bezsensownym pukaniem ?
Pukaniem do bram radości,
Szukaniem czegoś podobnego do uczucia
szczęśliwości.
Serce bije coraz szybciej, żywiej,
mocniej.
To działają tabletki nasenne zażyte
wcześniej.
Zamykasz oczy-odpływasz.
Zamykasz usta i już nie oddychasz.
Czy ktoś za tobą płacze?
Poczekaj chwileczkę zaraz zobaczę.
Tak, stoi matka z siostra zapłakana,
Nad twym ciałem klęczy przyjaciółka
zaszlochana.
Gdzieś w oddali widać chłopca w tobie
bardzo zakochanego,
Jak tuli zdjęcie twoje do serca swojego.
Ojciec z bratem stoją niewzruszeni,
Wędrując myślami gdzieś w dalekiej
przestrzeni.
Nasza wyprawa została uwieńczona.
Tak po prostu-bez większego balowania
zakończona.
...nie łamcie się-wszystko będzie dobrze;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.