WYPRAWA DO PUSZCZY (proza)
To jest pierwsza próba pisania prozą.
Jak każdego ranka zbudziło mnie pianie
koguta. Wyjrzałam przez okno.Nad ziemią
unosiła się mgła.
Różowo błękitne niebo z leniwie płynącymi
obłokami właśnie zaczynało dzień.
Postanowiłam wybrać się na spacer do
puszczy. Gdy tam już dotarłam mgła zaczęła
osiadać na ziemi. Wszędzie panowała
niezmącona cisza od czasu do czasu
przerywana świergotem ptaków. Oczarowana
tajemniczością i spokojem weszłam do lasu.
Wokół rosnące smukłe, wysokie sosny dążyły
do nieba przesłaniając błękit. Między
drzewami rozpościerały się zielono-szare
dywaniki utkane z mchu. Gdzieniegdzie
rosnące brzozy swoimi biało czarnymi pniami
i drżącymi listkami znacznie upiększały
las. Powoli zbliżałam się do pięknej,
zielonej polany. Tuż obok w zaroślach
młoda, urocza sarenka skubała trawę. Pod
wysokim dębem wyrosła kolonia borowików
czarując swymi kapelusikami. Nagle
usłyszałam stukanie. Patrzę a tu na wysokim
dębie czerwony dzięcioł rozpoczął swą
pracę. Idąc dalej w kierunku rzeczki
usłyszałam trzask łamanych gałązek. To
wataha dzików podążała ku wodzie. Nagle z
zarośli wyłonił się lis. Biegnąc z nosem
przy ziemi chyba trop złapał. Pomyślałam,
że prawdopodobnie smakowitą namierzył
przekąskę. Wracając na polanę zobaczyłam
zajączka rozglądającego się trwożliwie.
Widocznie jakiś głos usłyszał bo zniknął
tak szybko jak się pojawił.
Wtem usłyszałam dzwonek do drzwi. To
listonosz przyniósł tak długo wyczekiwany
list. W tym momencie wróciłam do
rzeczywistości. Tak zakończyłam wspomnienia
z kilku wypraw do puszczy. Tak mi się to
spodobało, że wkrótce wybiorę się na
wycieczkę nad Wisłę. Już zaczęłam marzyć o
następnej wyprawie.
Komentarze (20)
pierwsza i udana.... twój przyrodniczy wypad do lasu
okazał się piękny co opisałaś prozą:-))))
pozdrawiam
Fajne są takie wyprawy, wspomnienia też:)
podoba się mi, a jeszcze były borowiki to już super:)
miłego dzionka
Pięknie prozą opisałaś piękno przyrody. Pozdrawiam:-)
Yvet piękne jest Twoje opowiadanie Pozdrawiam
serdecznie :)dziękuję za wizytę u mnie