wyrwani z kontekstu /popr./
rozkłady jazdy kłamią, a pociągi jadą
na oślep, omijając gmachy jasnych
dworców
tunele, jak bezsenne noce, gaszą bladość
smutnych twarzy podróżnych, bez końca się
ciągną.
oni w zimnych przedziałach nadziei
szukają
na cud, który zabliźni poprutych żył
nagość
gniotą w niekształtne bryły kartki z
kalendarza,
wyrzucają przez okno na bezpańskie
pola,
z nimi stare bilety. zeszłoroczna trawa -
jak oni niepotrzebna - żółcią zgniłą
woła
o podcięcie jej kosą, stare źdźbła tak
bolą
i nie ma już ucieczki przed śmiercią
powolną
gdzieś ginie wola walki. pociągi
skręcają
wpół drogi, po zapachu zielonych makówek
wybierają przystanki. wygłodniałą falą
chwytają brzeg, a piasek spod nóg się
usuwa
i zegar na peronie na chwile przystaje
następni skaczą w biegu. pociągi mkną dalej
Komentarze (10)
tragiczna wymowa wiersza... porównanie ludzkiego
życia do pociągu jadącego bez celu na oślep,dobry
wiersz
Już tytuł zapowiada cos niezwykłego. I nie sprawiasz
czytelnikowi zawodu - wiersz niebanalny
Katastroficzna wizja ludzkosci...
dobry refleksyjny wiersz.
Katastroficzna wręcz wizja życiowych losów ludzkich.
Słownictwo, świetne metafory podkreślają ten klimat.
Trudny wiersz, ale dobrze napisany. Brawo.
Zycie jak pędzący pociąg z którego wypadają cyt z nimi
stare bilety. zeszłoroczna trawa -
jak oni niepotrzebna - żółcią zgniłą woła Sugestie
Komnena dobre przychylam Piękny wiersz chociaż
eutanazja jest szerszym pojęciem Bardzo dobra
wizualizacja zagubienia i po prostu życia Bardzo dobry
Wyrazy uznania
wiersz oddaje dramatyzm ludzi uwikłanych nałogiem,
bez chęci walki, bardzo dobrze to ujęłaś, podoba mi
się
komnen - bo taki był zamysł - narkomania ale chyba
nieczytelnie to skleiłam :) i jakoś nie mam pomysłów
jak to "usprawnić" :) myślę...może coś wymyślę. Dzięki
Pociągi mkną dalej nieczułe w swym pędzie a życie
przecieka przez palce gdy jego właściciel osamotniony
jak wyraz wyrwany z kontekstu myśli o "złotym
strzale". Pozorne wybawienie czy ucieczka?
wiersz od nstrony technicznej bardzo dobry. mnie
przeszkadzają teskoki narracji: "w zimnym przedziale
siedzą – nadzieję im dano/
że jeszcze się zabliźni poprutych żył nagość" - komu?
twarzom? czyim twarzom?; potem to już tylko
konsekwencja tego co w/w;
"gniotą w niekształtne bryły kartki z
kalendarza/wyrzucają przez okno na bezpańskie pola/z
nimi stare bilety" - tu bym dał interpunkcję,
przecinki przed "wyrzucają" i po "pola";
najpoważniejszy zarzut mam do "i nienawidzą siebie
– myśl o złotym strzale
wybawieniem w strzykawce" - nie apsuje mi to, początek
wiersza zwiastował coś o drodze zyciowej, bilansie,
smutku przemijania, a tu nagle coś jakby narkomania
:);
zamieniłbym też "eutanazję" na coś prostszego, np.
"podcięcie"
az ciarki mnie przebiegly wiersz jak zycie czlowieka
zatraconego pomiedzy bytami bez nadzieji na lepsza
przyszlosc szukajac zlotego szczalu zeby zapomniec o
tym co go otacza - bardzo mocny wiersz plus