Wysoko sięgam
Wysoko sięgam chmur
żale wszystkie
tam kieruję
zrzucam z serca wszelki ból
stopy Matki całuję
to Matka
słowo Synowi powie
On rękę mi poda
z miłością
spojrzy w oczy
mną pokieruje
przez wszystkie życia dni
i wdzięczność moja będzie wielka
łaska Boga też
Matko moja Ty wiesz
i słów więcej nie potrzeba ..
Syn Królem świata jest
miłości Mu twojej potrzeba
głowę unieś w górę
i zawsze do Niego zwracaj się
On ciebie
bez słów zrozumie
to Syn Mój jedyny
i Bóg twój jest
Autor Waldi
Komentarze (34)
:)
Doo Pani demony ..
a jeśli chodzi .. o pana staża .. kiedyś już mu
powiedziałem .. że nie musi mnie odwiedzać .. nawet
napisałem o nim wiersz .. a jednak nadal przychodzi i
swoje pięć groszy wtrąca .. parę osób mnie prosiło
bym nie odwiedzał ich strony i nie zaśmiecał im pod
wierszami i uszanowałem i szanuję ich wolę .. wchodzę
czytam i wychodzę śladu nie pozostawiam po sobie ..
więc między mną .. a stażem jest różnica .. ja szanuję
czyjąś wolę .. a on nie .. może jak chce czytać .. a
komentarz niech zachowa dla siebie.. ponieważ ja nie
jestem poetą i nim się nie czuję .. tylko bawię się
słowem .. tak jak umie ..
re:Waldi - posłuchaj mędrku. Jak nie potrafisz
odpowiedzieć w sposób rozsądny na mój komentarz, to go
po prostu zostaw bez odpowiedzi, albo zgłoś
naruszenie, zamiast wysyłać z błędami, odwetowe
komentarze nie na temat i pod niewłaściwy adres.
Widzę, że sobie upodobałeś tropienie moich komentarzy
i pouczanie innych jak mnie należy traktować. Takie
zachowanie to przejaw ciągotek do zbawiania innych na
siłę i przeświadczenia o intelektualnej wyższości.
Pozwól człowieku innym decydować co mają robić, bo
wychodzisz na natręta. A swój wiersz poczytaj uważnie
i na głos i to kilka razy, a może dotrze, że jest w
nim logiczny chaos. I żeby trochę pomóc: Pierwszych
pięć wersów odnosi się do pierwszego podmiotu
lirycznego. W trzech następnych wersach peel
spodziewa się przez wstawiennictwo Matki pomocy Syna.
I on peelem pokieruje w następnych sześciu wersach. I
teraz zaczynają się "schody". Teraz peel zwraca się do
Matki, że ma Syna kochać, zwracać się do niego(Syna),
a Syn ja zrozumie, Syn podmiotu lirycznego, Syn jedyny
i Bog Matki. Krótko mówiąc niezbyt wiadomo o co w
końcu Autorowi chodzi.
Nadzieja i wiara a największa miłość i niech tak
będzie.Ciekawa refleksja.Pozdrawiam:)
Witaj wiersz ciekawy, chociaż wyczuwam patos. Wiem, że
to nie moja sprawa, ale zaskoczyła mnie Twoja reakcja
na komentarz Staża, obrażanie za rzeczowy komentarz
jest nie na miejscu. Wybacz, że się wtrąciłam...
zdarza mi się czasami reagować, kiedy widzę jawną
złośliwość. Serdeczności.
staż ..
myślę Srtaż .. że źle pod .... masz .. no cóż .. a
deszcz dalej pada
Zaczęło się z rymami, ale niestety zabrakło weny i
pomysłu i dalej tylko oklepane frazesy. Wygląda na
to, że Autorowi poplątały się wątki i nie wiadomo,
czy mówi o sobie czy o osobach boskich i wogóle o co
mu chodzi.
Nie śpię, oglądam film, ale zaraz idę w kimono:-) :-)
Dobranoc:-)
Modlitwy nigdy nie jest za dużo.
Pozdrawiam.
Co to waldi dzisiaj nic do mnie nie powiedziałeś:-)
:-)
Dobranoc:-)
Pieknie Waldi :)
Bardzo ładny wiersz! Pozdrawiam!
Miło było przeczytać...
to nie czary
to smak wiary...
+ Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny oraz komentarz