Wyspa skazańców
Na wyspie skazańców siedzę i na ciebie
czekam
różę obracam w dłoniach i patrzę gdzieś w
morze
że nigdy więcej cię nie zawiodę sobie
przyrzekam
słońce co właśnie wzeszło odzyskać mi cię
pomoże
czas się skrapla jednostajnie w
przeźroczystą wodę
może przypłyniesz nią kiedyś z białym
żaglem
przecież nie wszyscy muszą być na
dzisiejszą modę
warto być romantykiem to nic że kiedyś
upadłem
po każdym upadku coraz silniejszy się
przecież staję
walczę ze światem i ze swoim zawziętym
uporem
czas i słońce sił mi wciąż nowych do walki
tak dodaje
powoli leczę to co jeszcze wciąż we mnie
jest chore
siedzę słucham morskich fal i przewracam
życia stronę
czas mi przecieka gdzieś między pięknymi
słowami
wiem że wrócisz a ja już więcej w otchani
nie utonę
błagam cię przyjdź nakarmię cię swoimi
cudnymi snami
Komentarze (26)
Niesamowite... cały przepełniony jesteś miłością...
pozdrawiam kolorowo :)
Urzeka Twój romantyzm w wierszach!
Dobrych snów:)
Piękny wiersz i wyznanie.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Myślę, ze peel sam się zamknął na tej wyspie, aby
uleczyć „co jeszcze (…) jest chore”, a gdy to się
stanie odzyska, co utracił. Pozdrawiam :)
Witaj jaro. Tylko pozazdrościć, pięknie jak zawsze.
Miłego dnia
Bardzo romantycznie:)
Piękne wołanie z obietnicą. Z wołania uciekło ł.
Pewnie słowa dopłyną tam, gdzie zostały
wyslane.Pozdrawiam.
fajny wiersz-pozdrawiam serdecznie
Romantyczny wiersz,może wyjść na przeciw, tak jak
radzi Karat.
Pozdrawiam
Takie cudne wołanie i syrena usłyszy... Pogodnie
pozdrawiam Jarku :D
może przypłyniesz kiedyś z białym żaglem , pieknie i
romantycznie, pozdrawiam
Skazany na miłość bez szansy na warunkowe
zwolnienie:-) Pozostają słowa ... jako przechowywany
dar...
Ładnie:-)
Hmmm... rozmarzyłam się. Pozdrawiam
bardzo romantycznie...piękny wiersz jaro...pozdrawiam
Jaro- piękny wiersz. pozdrawiam