Wyspy samotności
Oni pili z głową odchyloną w tył
jakby niczego poza tym nie było
jakby czarne noce
wypełnione po brzegi atramentem
nie kusiły swą tajemniczością
nie zrywały nadwątląnych nadziei
i nie tłamsiły resztek wiary
w lepsze jutro
Pili w milczeniu
jak przystoi zmęczonym
i wypalonym życiem
aż po krańce włosów
Zatopieni w myślach
od czasu do czasu
spracowaną dłonią sięgali po chleb
przegryzali tanią marketową wędliną
zapalali papierosa
i dopiero po którymś z kolei
odchyleniu w tył głowy
zaczynali rozmowę
Potem sen obsiadał ich zmęczone ciała
powieki ciążyły coraz bardziej
lecz oni
wciąż zatopieni w rozmowie
żegnali noc
z niedopałkiem zwisającym z ust
z wódką rozlaną na stole
i wydawało się że wszystko inne
nie jest ważne
Dwie wyspy samotności
w morzu ludzkiego niezrozumienia
Manuel del Kiro
Komentarze (7)
Świetny wiersz, znam takich ludzi...miłego dnia;)
Taka jest rzeczywistość!
Bardzo ciekawa refleksja :)
Podoba mi się ten obraz. W moim odbiorze tak mogą
wyglądać nocne poetów rozmowy. Miłej soboty:)
pozwolę sobie za moim przyjacielem waldi1
Pozdrawiam:))
Wielokrotnie Tych ludzi obserwowałem na budowach,
głusi, bez wyrazu, przytłamszeni,
smutni, jak marmury na grobowcu, jedno co Im zawsze
wychodziło nienagannie to odchylanie
tej głowy do tyłu. Podziwiam Manuelu za skrupulatną
obserwację życia.
Miłego wieczoru.
piszesz prawdę ... tak właśnie jest ...