Wyszedłem
Ja mam
prawdziwe sny
dlatego
tą drogą
trudno się idzie
przygniatają wspomnienia
i dawne życie
wyszedłem
spojrzałem na świat
z obłoków
pozdejmowałem obrazy
one są jak z bajki
poczułem na twarzy
pierwszy śnieg
słyszę
jak mróz skrzypi
pod butami
uśmiechnąłem się
po raz pierwszy od lat
teraz wiem
On
zawsze był za moimi plecami
już nie boję się
odpłynęły wszystkie obawy
Autor Waldi
Komentarze (28)
Mam porobnie jak milyenka, też mnie to zastanawia :)
optymizm i serce pięknie
pozdrawiam
Cóżeś Waldi w tym dawnym życiu zrobił, że tak
przygniata?....
Zaciekawiłeś.
Pozdrawiam :)
Z optymizmem...niech ci On towarzyszy...Pozdrawiam.
Z głęboką wiarą.
Pozdrawiam Waldku ;)
To masz szczęście Waldku, że się nie boisz, ja mam
wrażenie że On zupełnie o mnie nie pamięta,
zwłaszcza gdy o coś go proszę wcale nie chce by się to
spełnić miało...
Pozdrawiam Walku serdecznie:)
a ten wiersz - to taki pełen powagi, w sam raz na
adwent.
dobrze jak się kogoś czuje za plecami
Pozdrawiam serdecznie
Optymistycznie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ładnie i z wiarą, pozdrawiam :)
Wiersz pełen wiary i otuchy.
Cieszmy się, że nie idziemy przez życie sami :))
Z głęboką wiarą idziesz.
Pozdrawiam:)
pozdrawiam i głos zostawiam +
frajda jest gdy sypie śnieg a ostry mróz skrzypi pod
nogami...
Uroczego weekendu:)
I wtedy jest spokój wewnętrzny.
Pozdrawiam :)