Wyznanie
No i nie ma wyjścia.....:(
Wracając do domu w środku burzy
przechadzała
Myślami wiła w błękitnej obręczy prawdy
Cicho zadając nieuniknione pytania
Bez odpowiedzi
Dochodząc do domu w środku burzy
przybiegała
Słowami wystukując wykręty i wymówki
Strach bijący dłoniami w jej drzwi
Narastał wciąż z biegiem czasu
I nadeszła chwila nieupragniona
Kiedy Ona musiała drzwi na oścież
otworzyć
A On na przeciw bez uśmiechy spoczywał
Pełen niepokoju jutra
To za niemanie świateł :P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.