Wyznanie II
Żadna z łez nie wzmocniła mnie
Żaden sen nie spełnił się
Żadne słowo nie potwierdziło się
Żadnego uczucia nie ma kiedy się o nim
mówi
Cóż zresztą znaczą słowa,liczą się czyny
Zbyt często powtarzalam jak kocham-jak to
rani mnie
Teraz nie mówię o niczym-bo niczego już nie
ma
W pustych ścianach,puste słowa
Wszystko co wypowiedziane traci sens
Mój ból już nie przeszkadza
Usamodzielnił się,ale ja nie
Nie potrafię bo nie chcę byc
odpowiedzialna
Tak to właśnie czuję
Codziennością są teraz łzy i smutek
Bez tego nie umię zrozumieć siebie
Nie staram sie walczyć,ani podnosić się
Nie mam ochoty na głębsze przemyślenia
Straciłam przez nie już tak wiele
Kiedy zorientowałam się,że umarłam
Wszystkie czyny i słowa zamarły na wieczny
czas
Straciłam zmysł mowy i słuchu
Przestałam rozróżniać dobro od zła
Radość od smutku
Miłość od nienawiści
Więc nie wiem jak brzmi słowo kocham
Nie znam definicji miłości
Tak naprawdę mało wiem
Zdecydowanie za mało,by mowić o
uczuciach
Straciłam to w co wierzyłam
Upokorzyłam sama siebie
Za dużo słów powiedziałam naraz
Zbyt szybko wyrzuciłam z siebie niedojrzałe
uczucie
A czekałam tak długo by coś się zmieniło
Jak twierdza w swych przekonaniach
Że nic innego prócz niego liczy się
Że tylko ciebie potrzebuję i pragnę
Teraz umieram podwójnie
Z goryczy i z niemądrości swej
Kim w taki razie jestem
Czy to dobry moment by się z tobą
pożegnać
Jak bardzo chciałabym cofnąć czas
I przemyśleć wszystko jeszcze raz
Może stwierdziłabym to samo
Że cię kocham,potrzebuję i pragnę
Ale wiedziałabym wtedy,że to musi minąć
Bo nie potrafię waćczyć i szybko
rezygnuję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.