Wyznanie somnambulika
Otwieram powoli oczy. – Są jeszcze zlepione
po sennej malignie.
Śniło mi się życie.
Przemijały jak w fotoplastykonie lata
nicości i ciszy.
Niczego nie czułem i czułem wszystko.
I wszystko było nieme, choć widziałem
wyraźnie każdy szczegół
i zarys przedmiotów.
Zjawiłem się w pokoju, jako dziecko,
cofając się w czasie. Przy stole byli
goście, uśmiechnięci rodzice.
Mówili do siebie, lecz nie słyszałem ich
słów.
Spoglądali na mnie, ale mnie nie widzieli.
Patrzyli przeze mnie,
jakbym był powietrzem, duchem,
niewidzialną marą.
Przechodzili przeze mnie, ale niczego nie
czułem
poza nikłym powiewem chłodnego wiatru.
Dziwnie zmieniali swoje ciała, kiedy smuga
słońca migotała na podłodze,
ścianie,
bądź dotykała ich twarzy, zapalając
źrenice
światłem bijącym od krawędzi
kryształów.
Jestem tutaj z powrotem, ale mnie nie ma.
Teraz, kiedy zwlekam się z łóżka, oślepia
mnie księżycowa pełnia.
Mienią się i wirują drobinki kurzu.
Staję na środku pokoju, przytłoczony
ciężarem ogromnej pustki,
w której jest tyle powietrza i ciszy.
Księżyc ma taką wielką twarz.
Coś do mnie mówi, coś szepcze. Co do mnie
mówisz, księżycu? Nie rozumiem twoich słów.
Nie rozumiem…
Chcąc go lepiej zrozumieć, podchodzę do
okna,
które otwieram na oścież.
Chłodny wiatr owiewa moje nagie ciało i
całą tę nędzę istnienia.
Co chcesz mi powiedzieć, księżycu? Proszę,
mów…nasłuchuję. Słyszę szelest
dębowych liści.
Wspinam się na parapet i spoglądam w
dół.
Jestem zbyt wysoko. Za wysoko, abym mógł
dostrzec
ziemię.
Za to księżyc wydaje się być tak blisko,
na wyciągniecie ręki!
Co do mnie mówisz, księżycu? Proszę, mów…
rozkładam szeroko ręce. Zimny wiatr
owiewa moje nagie ciało
i dzwoni w blaszanych rynnach.
Od zrozumienia
dzieli mnie już tylko jeden krok.
(Włodzimierz Zastawniak)
https://www.youtube.com/watch?v=eWOsT5WOYUA
Komentarze (5)
Zrozumiałem całość, całe twe wyznanie.
niepokojące, nie rób go
tekst wciąga. Nie warto wszystko rozumieć, warto żyć.
I mnie się podoba Twoje pisanie. Tekst ciekawy,
wciąga,
budzi wyobraźnie.
Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam serdecznie:))
Podoba sie klimat, jaki stworzyles w wierszu, oraz
niesamowite, obrazy.
Wiersz zrobil na mnie wrazenie.
Dziesiate pietra, sa bardzo niebezpieczne, szczegolnie
noca,
dla Samnambulikow.:)
Podziwiam Twoj kunszt, pisarski.
Pozdrawiam, Arsis.:)