Wyznanie z wołaniem
"Minęło wiele miesięcy, Ale mnie nic nie minęło; Czas dla mnie w miejscu przystanął; Takie jest, chłopcy, takie jest piekło." by Sted
Poszedłem z Nią, nie wiem po co.
Po szczęście? Wzdłuż drogi z kumplami.
Nie potrafiłbym odebrać Cię przemocą...
O Boże, ile bym dał, żebyśmy byli
związani!
Ale cóż znaczy pijacka oferta,
Poparta samogonem, bezczelnym w ustach
papierosem?
Miłość była piękna, dla Niej nic nie
warta...
Jestem rozbestwiony. Nie byłem w bajce
herosem.
Nawet teraz nie potrafię być mężczyzną,
Żale wyciskam z siebie przed całym
światem.
Jestem wołającą o robaki padliną,
Nikomu niepotrzebnym (najbardziej Jej)
psubratem!
A chaos się ze mnie strumieniami wylewa!
Zakładam czarne okulary na opuchnięte
oczy.
Tuszuję, jedna ręka pospiesznie na papier
przelewa
Emocje. Niech nie wie jak zależy,
przeoczy!
Ach, czemu nie jestem romantycznym
poetą?
skończyłbym z tosterem w wannie i dobrą
pointą...
Mój Panie, Panie, piękny Panie! Usłysz
wołanie.
Zgrzeszyłem sto razy myślą, uczynkiem i
zaniedbaniem.
Adastra.
Komentarze (2)
Bardzo wymowny wiersz. Bezpośredniość mnie powala.
Dobry wiersz.
ból i żal szerokim strumieniem wylewa się z wiersza -
ładny choć tyle w nim smutku - wiosennie pozdrawiam:)