Wyzwolić sie ze szpon mroku
Wystarczy jedna chwila,krótka chwila by stracić najbliższą nam osobe, życie w czrne barwy sie przystraja i nie tyle czas,pozwala pogodzić sie ze śmiercią, ile wiara i siła,którą musimy w sobie odnaleźć, by móc spokojnie żyć.
każdy dzień,nawet pochmurny
jaśniał od twego uśmiechu
nie pozwoliłaś zaznać cierpień,
chociaż w ciszy samotnie płakałaś
potrafiłaś wyleczyć najgłębszą rane
wybaczałaś,kochałaś,byłaś
odeszłaś po cichu do raju Pana
ironia mego smutku rozpaczliwie bolesna
nie pojęta dla tych,którzy w każdej
chwili życia matke przy sobie mają
najcięższy,przeokrutny jest ten gniew
odbiera wiare a dusze diabłu w pokłonach
zaprzedaje
matulo,
już czas,bym wyzwoliła sie ze szpon
mroku
uśpiła serce żalem przepełnione
tym żalem,który dusze mą rozdziera
bym żyła nosząc wspomnień piękno
więc nie szukam winy,nie pytam dlaczego
wiem,że spokojnie śpisz
a twa dusza wśród pól niebieskich
ku boku swej Matki odpoczywasz
wiedz matulo kochana,że gdy wybije
godzina
i ujrze cie czekającą na mnie przed
Niebios Bramą oczy rękoma zakryje
i cichutko zapłacze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.