Wzlot
Jakże bym chciała poemat napisać
O miłości o szczerości i zadumie
Iść jak czapka niewidka
I zgubić się w tłumie
Wsłuchać się w szepty takie kochane
Tylko mówione półgłosem
Z ukrycia patrzeć na oczy roześmiane
Pogodzić się ze swoim losem
Z wiatrem zawisnąć na gołej gałęzi
I zaszeleścić wśród liści
Mieć do wszystkiego wielkie chęci
I czekać aż marzenie się ziści
Tyle niesfornych figli mam w głowie
Że wstyd tu o nich mówić
Trzeba iść w pole w przyrodę
Aby je wszystkie pogubić.
Iwona Derkowska
Komentarze (3)
i ja sie na tą przechodzkę piszę :-) bardzo ładny
wiersz
Chyba napisałaś poemat o marzeniach, które rozbudzają
wyobraźnię czytelnika. miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
:)Podoba mi się...Nie zgub marzeń..spełnienia życzę:)
Pozdrawiam.