XXI
kobieta dwudziestego pierwszego wieku
nie przytula się już w zgięcie szyi
pachnące jak pościel
jak sny
jak szczęście
w domki z kart kredytowych
dmie huragan
samotny
lękliwy
kłujący boleśnie tam
gdzie kiedyś rwało się serce
i tylko gdy za mocno pada
taki prosty spokojny deszcz
i tylko wtedy
gdy zbyt jasno świecą
gwiazdy i księżyc półokrągły
i tylko gdy konwalie
znów takie czyste i młode
zapukają w oczodoły
wypełnione dolarem i strachem po brzegi
- tylko wtedy
pamięta smak chleba i cukru
bolesną rękę ojca
i modli się
bo nie jest
i nie potrafi
Komentarze (2)
kobieta dla mężczyzny zawsze pozostanie...kobietą (
przez duże K )
Z przyjemnością przeczytałam ten wiersz. Tak wiele
wątków zebranych świetnie w jedną całość. Pozdrawiam
Lili Blue