ZA POLARNYM KRĘGIEM
Bywają prognozy błędne z założenia
i zlodowacenie przychodzi przedwcześnie.
Wtedy mózg sztywnieje od ryku
niedźwiedzia,
a bezpieczny namiot staje się pułapką.
Chciałabym się zaszyć w długi sen
zimowy,
lecz igiełki mrozu kaleczą odwagę,
podarte przysięgi spadają śnieżycą
jakby Bóg zapomniał o moim istnieniu.
Akt postanowienia na cieniutkiej lince
walczy z huraganem nad stromą
przepaścią,
każdy nowy poryw tworzy większą zaspę,
a w każdej szczelinie czai się ryzyko.
Skostniałymi dłońmi próbuję wykrzesać
iskierki nadziei,
żeby ogrzać bryłę marznącego serca,
chociaż dobrze wiem, że
lampką spirytusu
nie roztopię lodów.
Komentarze (40)
doskonale oddana treść zapisków w dzienniku komandora
Roberta Falcona Scotta dowódcy brytyjskiej wyprawy na
biegun południowy w Antarktyce, zakończonej
tragicznie, czyli to są nenia msz..
Smutny, rozpaczliwy wiersz anno.
I jak żyć? A tyle do zrobienia!
Dziękuję!! Miłego dnia życzę.
Pozdrawiam serdecznie:)))
Może trzeba spróbować ogrzać serce przy drugim sercu.
Piękny wiersz mimo melancholii ;)PRZYTULAM, BY
OGRZAĆ...
Miłość bliźniego warto doceniać,
w takich stanach zmrożenia!
Pozdrawiam!
Na szczęście podobno idzie globalne ocieplenie, może
to coś pomoże ...:)
Na szczęście podobno idzie globalne ocieplenie, może
to coś pomoże ...:)
Ty anno myślisz sobie że napiszesz dramatyczny wiersz
a ja się będę mordował w takim nastroju pół dnia, o
moja Pani... Bardzo prosZę nastepn razem zadbać o
czytelników nastrój.:)))))) Pozdrawiam ciepło.
uuuuu jak zimno ale tak też bywa
Nie jest łatwo zlodowaciałe serca ogrzać lampką
spirytusu, gdy brak nadziei...smutkiem powiało....
pozdrawiam serdecznie