ZA PRZEŁĘCZĄ
pamięci mojego brata Andrzeja
Nie mogłeś wrócić tu z przełęczy?
Głęboko obraz twój zachowam,
łzawym pokryję go werniksem.
Trudno te stratę odżałować.
To nie był jeszcze koniec szlaku,
brakło ci siły tuż przed świtem?
Wielce do ciebie niepodobne,
stanąć wpół drogi nieprzebytej.
Czy z głową w chmurach zanurzoną,
poczułeś wolność u stóp grani?
Poszedłeś skrótem przez kotlinę,
świetlistą percią pod reglami.
Komentarze (36)
Dziękuję wszystkim za czytanie.
anula-2 - mój brat zginął w szpitalu, po
nierozpoznanym zawale dostał zapaści i po dwóch
tygodniach na OiOM-ie odszedł na drugą stronę
przełęczy. Pozdrawiam wszystkich.
Wiersz bardzo udany pod względem poetyckim. Mam
zasadę, ze nie komentuję osobistych tragedii.
(+)
Piękne, poetyckie pożegnanie.
Miłego wieczoru:)
Kiedyś się spotkacie, cieszy go pamięć siostry. Kocham
góry, piękne Twoje wspomnienie.
kilka słów od Ciebie dla niego
...
nie wschodzisz
rankiem jak słońce
nie czekam na jutro
bo jesteś
jesteś zawsze
dla mnie dziś
dziś które
nie zachodzi
...
Pozdrawiam serdecznie
Nie szukaj skrótów gdzie ich nie ma,
szlak... niespodzianka, a nie teatr.
Pozdrawiam Canna. Mój kolega zginął w Alpach, chciał
się tylko obrócić na grani, miał 23 lata.
Nawet doświadczony taternik może ulec wypadkowi. Góry
nie wybaczają błędów. Smutny wiersz i bardzo mi
przykro. ;-(
Pozdrawiam serdecznie.