Zachlapane krwią marzenia o...
Wykańczam się... ale chcę mieć pewność że zrobiłem wszystko co mogłem... żebym mógł odejść spokojny...
Wstałem...
jakbym miał przestać cokolwiek
zachlapany krwią poranek
wstaję... co się ze mną stanie ?
pytam się - co dalej ?
W mych żyłach coraz mniej
zostaje z nas
w mej głowie tylko Ty
i już tak nie boli
jak wczoraj...
a jednak ciągle
budzę się rano
i wykańczam...
chciałem zniszczyć swe życie
i mi się udało...
Wstałem... co ze mną zrobiłaś ?!
pytam się - czemu nas zabiłaś ?!
chcę przestać żyć
lecz nie mogę !
ktoś trzyma mnie za rękę...
jakaś wyśniona dziewczyna
za lodowatą szybą...
coś pękło...
zachlapane krwią marzenia
o poranku...
bym nie winił się ?!
bym przestał ?!
a ja nie chcę...
nie potrafię przestać Cię kochać...
dla Ciebie...
Komentarze (2)
Zrobiłeś wszystko żebyś mógł spokojnie "odejść"
czyli,żeby ona nie miała już złudzeń..że była tylko
zabawką.Bardzo sprytnie odwracasz sytuację.Dobrze cię
znam.
Jest trudno miłóść wszarpnąć bez kropli krwi i krwawi
mimo,że tak starał sie zapomnieć Ciągle żyje i płacze
za widokiem Jej Dobry wiersz o rozpaczy